Niedawno rozmawialiśmy o meblach z sieci IKEA. Dużo czasu nie minęło, a sam stanąłem przed koniecznością szybkiego kupna mebla - jednorazówki. Takiego, który szybko kupisz, złożysz, postawisz w nieeksponowanym miejscu (w moim przypadku zaułek korytarza w biurze), ale który jednak musi być nowy. Wybór padł na szafę z Jysk, popularny dwudrzwiowy Price Star...
Z uwagi na prawa autorskie nie mogę zamieścić fotki - dla ciekawskich - Szafa wygląda tak: http://tiny.pl/hnwv9
Koszt tej szafy to 300 zł z promocji. Cóż, z tymi promocjami i gazetkami w Jysk sprawa po prostu wygląda tak, że prawie nic nie opłaca się kupować poza promocją, chyba, że jesteś w desperacji - jeśli natomiast zależy ci na danym produkcie z Jysk - warto poczekać do kilku tygodni, jest 90% szans, że produkt znajdzie się w gazetce promocyjnej, co oznacza po prostu relatywnie normalną cenę, zamiast tych wziętych z kosmosu.
Wracając do szafy, załatwiany we własnym zakresie transport i złożenie szafy kosztowały mnie łącznie 50zł + czteropak Tyskiego i tu mała uwaga - składanie tej szafy jest bardzo pracochłonne, a elementy delikatne, płyta wiórowa grubości (chyba) mojego małego palca jest bardzo podatna na uszkodzenia, producent nie załączył nawet jednej tubki kleju do drewna, a jest on potrzebny do składania wielu elementów (szuflady) - niemiła niespodzianka - na szczęście w zapasie miałem tubkę z poprzednich montaży. Powiem tak - dobry fachowiec z doświadczeniem z składaniu mebli walczył z tą szafą, powoli, z precyzją chirurga dobre ponad 1,5h. Utrafianie cienkimi gwoździkami w płytę wiórową cienką jak jakiś karton.
Takie to cienkie i delikatne, że teraz mamy obawę przed ruszeniem jej z miejsca składania do miejsca docelowego. Wymyśliłem, że jak kleje zaschną, delikatnie podniesiemy, podłożymy pod nią podwójną tekturę i przeciągniemy ją po kaflach na tej tekturze, jak na saniach do miejsca docelowego - jeśli się szafa nie rozpadnie, dam znać w komentarzach.
P.S. Meble poszły obecnie do Angielski Lubin.
Brr, myślę, że nawet w tej kwocie da się znaleźć coś solidniejszego w serwisach aukcyjnych czy gdzie indziej... Z przesyłką nawet :)
OdpowiedzUsuńremont na szybko, pilna potrzeba, sieć Jysk w pobliżu i co jak co - pomijając "jednorazowość" - mebel dość funkcjonalny
Usuńszkoda mi inwestować w meble lepszej klasy do firmy, która może zmienić lokalizacje albo profil działania
aha mam jeszcze dość duży regał Price Star z szufladą i szafką - kupiony z 8 lat temu i wytrzymał nawet przeprowadzkę - choć w teorii też jednorazówka - mam szafkę/komódkę z szufladą
Usuńfunkcja - zaplecze biurowe
masz rację co do okazji w necie i firm - nie obrażę się za polecenia (o ile jakiś przedstawiciel X czy Y nie będzie tu robił nieautoryzowanej reklamy)
jednak czasem czas=pieniądz
o moim remoncie tutaj słów kilka: http://realny-minimalizm.blogspot.com/
pozdrawiam
No cóż ... może szafa przetrwa.
OdpowiedzUsuńW domu mam komodę, regał i burko z Jyska. Meble sosnowe kupione ok 5lat temu właśnie po obniżce. Muszę przyznać że żaden z wymienionych się nie zepsuł. Teraz szykuję się na zestaw ogrodowych mebli z ratanu i "poluję" na jakąś super-promocję.
Nie taki diabeł straszny ...
Pozdrawiam
wiesz, robiłem oględziny tej tzw 'sosny' z Jysk i tak:
Usuńkomoda, regał i biurko fajne - teraz jest promocja na komodę sosnową i naprawdę mocno się zastanawiam
natomiast jeśli brałbym to, musiałbym także brać szafę - ta to jednak masakra
o ile fronty sosnowe i całkiem przyzwoite - korpus szafy/konstrukcja nośna z takiej samej płyty wiórowej jak moja szafa, cienkie i nawet na ekspozycji w sklepie wygina się widocznie pod ciężarem nadstawki
oczywiście mój regał z płyty wiórowej w biurze lekko się wygina pod ciężarem książek - i wygląda że się odkształcił na stałe
Usuńregały stalowo-sklejkowe, bodajże Fresno, które też kupiłem mają ten sam problem - położysz trochę książek i łuk się robi
werdykt: produkty z płyt wiórowych o jedną klasę niżej niż Bodzio
Już sama nie wiem, czy jako jednorazowy szybki zakup lepsze takie coś, co się szybko rozpadnie, czy Bodzio. Po przeprowadzce kupiliśmy na wyposażenie pokoi gościnnych "bodzie", jako prowizorkę, tak na szybko, żeby coś było. Po 11 latach nie ma motywacji na wymianę "bodzi" na klasyczne, wiejskie szafy, jak to było w planach, bo się "bodzio" rozpaść nie chce :-)
OdpowiedzUsuńtu zadecydował czas, w niedzielę padła decyzja o szafie i w poniedziałek już musiała stać
Usuńdużo mebli w biurze mam z bodzia, z linii firmowej-biurowej
Szkoda, że "bodzio" wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi wykazuje taka odporność. Ja oczywiście byłam i w niczym mi nie przeszkadzały, ale takie wiejskie szafy w wiejskim domu to by było coś:)
OdpowiedzUsuńJa do JYSK-a podchodzę z dużym dystansem, bo to często wyrzucone w błoto pieniądze. Nie przypominam sobie rzeczy, która w dłuższej perspektywie spełniła moje oczekiwania, dlatego raczej omijam.
Z kolei lubię czasem wpaść do IKEA. To wcale nie jakis super sklep, o nie, chociaz niektórzy się nim zachwycają. Nie kupuję tam mebli, bo ich jakośc szczególnie tapicerowanych pozostawia wiele do życzenia, to samo dotyczy rezcników czy pościeli. Zdarzają się takie kicze, że szkoda gadać, np patelnie. Jednak wszelkiego typu obieraczki, wyciskarki do czosnku, tarki, trzepaczki, mieszadła do sosów, wieszaki na ubrania, maty antypoślizgowe do szuflad, kubki, talerze, miski ceramiczne do zapiekania polecam jak najbardziej. Służą mi wiele lat, nic się z nimi nie dzieje.
Mam też spostrzeżenie, przykre, smutne dotyczace w pewien sposób tematu oszczędzania, czy zakupów korzystnych.
Zdarza mi się dość często robić zakupy w popularnej sieci marketów REAL. Sklep taki sobie, ale po drodze, blisko, poza tym mam tam kartę na punkty PAYBACK (o tym później). W każdym razie wiele razy zdarza mi się bywać w momencie otwarcia sklepu, czyli o 8.00 i widzieć sporą grupę osób starszych. Początkowo nie zwróciło to mojej uwagi, bo każdy może robić zakupy, kiedy chce. Poza tym ja wchodziłam z poziomu parkingu podziemnego, a oni górą i zawsze bardzo spieszyli w okolice lodówek. Pewnego razu mnie to zaintrygowało dlatego, że nie można było tam przejść, powstało straszliwe zamieszanie, obłęd jakiś, kiedy dziadkowie wyrywali sobie różne produkty. Niektórzy odchodzili z uśmiechem triumfu, inni ze smutkiem. Pozostawał prawie pusty kosz. Okazało się, że w takim koszu wystawiane są do sprzedaży rzeczy, których termin ważności mija dziś, jutro, pojutrze. Nie wiem, czy te kosze są codziennie, czy w określone dni. Jednak ci starsi ludzie kupowali tylko dlatego, że cena jest dużo niższa. Płacili za produkty, których być może nie zjedzą, bo będą niedobre, bo nie dadzą rady przejeść takiej ilości w tak krótkim czasie. Było mi ich żal, boy muszą liczyć każdy grosz marniutkiej renty czy emerytury, chcą oszczędzić, ale to oszczędność pozorna. Gdy widzę takie sytuacje ogarnia mnie smutek:( Czy mnie też to czeka???!!!
Wspomniana karta to pewien maleńki sposób na oszczędzanie. Raczej nie dajemy się wrobić w takie karty, jednak ta obowiązuje w wielu sklepach, w kinie, na stacji benzynowej. za zakupy dostaje się punkty, które można wymienić na nagrody lub bony. My zamieniamy na paliwo lub doładowujemy dziecku telefon. I tak kupujemy tu dane produkty, a przy okazji co jakiś czas gratis w takiej formie. Czasem bywają okazje, że za jakiś produkt czy tankowanie jest wielokrotnie wyższa ilość punktów i zbierają się one na karcie, czekają na wykorzystanie:)
Pozdrawiam:)
O przepraszam, że tak dużo, teraz dopiero to widać:)
Usuńale nie przepraszaj, miło mi (i pewnie współautorce też) że się tu dobrze czujesz i dobrze ci się tu rozmawia
Usuńpozdrawiam
Anita, jeszcze jedno - jeśli zgłosisz wypowiedź o uzywaniu karty w realu na http://racjonalne-oszczedzanie.blogspot.com/2012/10/ogaszamy-nowy-konkurs-racjonalnego.html
Usuńmasz szansę wygrać nagrodę - zerknij na zadania konkursowe i zapraszam do skorzystania :)