czwartek, 18 października 2012

Wyrzucanie śmieci poremontowych do lasu - dlaczego to się opłaca?

Pewien znajomy w chwili szczerości zaczął przekonywać mnie i argumentować, dlaczego śmieci poremontowe warto wyrzucać do lasu. Oczywiście nie bezpośrednio w lesie pod domem, bo jak to tak nieporządek robić? No nie wypada, przecież on żadnym syfiarzem nie jest! Ale już w lasku przy następnej wiosce można!


Post przeniesiony:

Wyrzucanie śmieci poremontowych do lasu - dzikie wysypiska śmieci.

11 komentarzy:

  1. dawaj namiar na kolege , Zrzuce mu przyczepke smieci pod chatą

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie każdego roku mogę wywieźć tonę śmieci na miejskie wysypisko i zostaną przyjęte gratis ! Powyżej tego limitu płaci się jakieś niewielkie pieniądze. Koledze- idiocie proszę napomknąć, że oprócz mandatu będzie też miał obowiązek uprzątnięcia śmieciowiska. A gdyby to ode mnie zależało, to jeszcze dorzuciłabym ze 30 godzin prac obowiązkowych przy uprzątaniu lasu. Aha, i koniecznie daj jego adres Furtererowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie, kolega 'pomysłowy' już 'reprymendę' dostał i to nie tylko ode mnie - generalnie jego wizerunek w towarzystwie ucierpiał

      Usuń
  3. Mnie też proszę dać namiary, to nakopię w cztery litery :-) Nie twierdzę, że osobiście, bo jak to kolega z siłowni, to odpadam :-D
    A tyle się mówi, że to wiejska ludność zwozi śmieci do lasu, bo nie mają umów ze śmieciarzami...
    W takich przypadkach to nie pomoże, ale już od lipca, jeśli dobrze pamiętam, będzie obowiązek zabierania każdej ilości śmieci przez gminy. Kosztować nas to będzie sporo (dorzucą ryczałt- największy z możliwych do podatku rolnego), ale mamy nadzieję, że rozwiąże to problem śmieci w lasach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powoli tu i ówdzie leśnictwa instalują monitoringi. Oczywiście w swojej gestii mają tylko lasy państwowe, w prywatnych dalej hulaj-dusza. Adres kolegi również poproszę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A propos monitoringów, to u nas leśnicy też mają. Wychodzą z tego niezłe historie. Jako, że nikt nie wie, gdzie ten monitoring jest zamontowany, leśnicy zyskali podgląd w życie prywatne całej okolicy. Bez szczegółów oczywiście, leśniczy opowiada nam, ile to osób i z jakich zawodów (ostatnio policjant) wyskakuje z panienkami do lasu :-)

      A adres kolegi to chyba będzie trzeba opublikować. Zrobimy jakąś wspólną zrzutkę śmieci pod jego chatą :-)

      Usuń
  5. Szkoda słów na takie osoby. Oby te śmieci wyrzucone do lasu dały mu kiedyś mocno w kość.

    U nas w domu jest ogólny kontener. Plus worki do segregowania śmieci. Nie mówiąc już o tym, że raczej władze starają się dbać żeby raz w roku odbierane były przedmioty wielkogabarytowe. I jeśli słyszę o takich osobach które wyrzucają śmieci do lasu to ręce i nogi opadają.

    OdpowiedzUsuń
  6. aha, u nas powszechną praktyką wśród wielu właścicieli domków jednorodzinnych w mieście i podmiejskich jest ładowanie skoszonej trawy do wielkich foliowych worków i także wyrzucanie w lesie.... razem z workami!!!

    w mojej rodzinie ta trawa jest kompostowana - ale ignoranci z pobliskich osiedli podjeżdżają swoimi SUVami i terenówkami w las i heja

    po prostu norma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też skoszona trwa trafia do kompostownika. Oj ludzie to rzeczywiście ignoranci.

      Usuń
  7. Dzikie wysypiska to plaga, obrzydliwość i zwyczajne przestępstwo. Nazwałabym to dosadniej, ale... szkoda strzępić jęzora. Właśnie takim gnojkom powinno się wrzucać śmieciory z całej okolicy na pięknie utrzymany trawniczek. Może to by ich czegoś nauczyło.
    Kiedyś znajoma opowiadała mi, jak właśnie śmieciowo załatwiła jednego z mieszkańców swojego osiedla domków. Otóż kilkoro porządnych obywateli zauważyło, że "przemiły", pyskaty sąsiad donosiciel i zatruwacz życia społeczności lokalnej właśnie dzikie wyspiska tworzy, ze wszystkiego co popadnie, nawet pralka Frania się znalazła, a wiaderka i pojemniki wszelakiej maści były normą. Postanowili nauczyć gościa rozumu. Ustalili dyżury obserwacji i gdy tylko śmieci zostały wywiezione uśłuzne krasnoludki pozbierały i właśnie na wypielęgnowany trawniczek wrzuciły. Za któryms razem facet się poddał i wynosi tam, gdzie trzeba, Oczywiście do każdej przesyłki dołaczona była śliczna "laurka" o chamach i prostakach wyrzucających śmieci do lasu.
    Oczywiście na śmieciach mozna oszczędzać, ale nasze społeczeństwo zawsze wietrzy darmochę, a poza tym nie jest nauczone segregacji. Gdybyśmy przywołali choćby model Szewcji to sytuacja zmusiłaby ludzi do selekcjonowania. Marzenia...

    OdpowiedzUsuń
  8. i ja pamiętam takie wysypiska - co nie dawało się porąbać, spalić, oddać złomiarzom - a więc głównie potłuczone szkła i stare gwoździe i metalowe puszki - lądowało pod płotem na samej granicy z lasem - i w zasadzie wszyscy tak robili - były tez kopane jakies doły do tego na łąkach, bo śmietników nie było i tak naprawdę do dziś nie ma. Od kilku zaledwie lat są te małe pojemniki na śmieci zbierane raz w tygodniu.
    W sąsiedniej wsi (inna gmina) mogliśmy tylko te coroczne kontenery na telewizory podziwiać... I podrzucać.

    A tu gdzie teraz mieszkam - są pojemniki do segregacji, ale i tak zabiera z nich jedna śmieciara... I dla odmiany nie ma śmietników przy ulicach - całe osiedle bez jednego śmietnika, za to z podstawówką - wyobrażacie sobie? :D

    OdpowiedzUsuń