
Oczywiście najlepiej smakuje piwo świeże, bez pasteryzacji, prosto z browaru (najczęściej minibrowaru), i wielkie koncerny chciały wejść na rynek z nieco innym produktem, aby zwiększyć sprzedaż. Trafiło na proces pasteryzacji, modę na eko- i naturalność.
Jakiś cwaniak wpadł zatem na pomysł, aby utrwalić piwo innym procesem, nie poprzez podgrzewanie/pasteryzacje, ale poprzez inny proces i dodatki chemiczne. Jakie? Nie wiem. to tajemnica producentów. Ja z pewnego źródła dowiedziałem się o naświetlaniu UV i sterylizacji piwa.
Bez jakiejś formy sterylizacji piwa nie ma mowy o przedłużonym terminie ważności. nie ma mowy o piwie niepasteryzowanym tej samej marki na półce w każdym polskim sklepie.
Powstałe piwo ma rzeczywiście nieco inny smak, ale jeśli myślicie, że ma jakieś witaminy i wartości odżywcze, że jest prosto z browaru i że jakiś piwowar go naprawdę nie spasteryzował - to się głęboko mylicie. Po prostu chodzi o to, aby cwanie wejść w rynek.
Prawdziwe piwo niepasteryzowane, czy też raczej nieutrwalone ma naprawdę krótki termin ważności w porównaniu do wielkoprzemysłowych wysterylizowanych wynalazków HGB zwanych powszechnie piwem niepasteryzowanym.
Zdecydowanie zakończyłem, ale trzeba powiedzieć głośno korporacjom browarniczym, że Polaków poją byle czym i wciskają kit! Ktoś musi to powiedzieć. Mam nadzieję, że skończy się kiedyś ta powszechna durnota i konsumenci pokażą browarom robiącym piwopodobne siki w technologii HGB gdzie ich miejsce.
Trzeba przywrócić dumę polskiego piwa!