Bardzo dobrym miejscem na nawiązanie kontaktu z lokalnymi hodowcami (a oni wyrastają, jak grzyby po deszczu w każdym niemal zakątku kraju) są miejskie targowiska. Bardzo często okoliczni hodowcy oferują się dowozić produkty na indywidualne zamówienie. Sama z tego nie korzystam, bo nie pijam mleka, ale myślę, że nie będzie to prawdziwe mleko wiele droższe niż w sklepie. Odpadają pośrednicy, marże, etc...
U mnie świeże mleko kozie kosztuje 5 złotych za litr. Odbierane osobiście, albo z niewielkim okazjonalnym dowozem. W praktyce mało kto chce kupować kozie mleko na wsi, bo wszyscy - jeśli już - kupują krowie, bo tańsze (w granicach 2 złotych za litr u rolnika). Ale w czasie wakacji zdarzają się chętni na to turyści bądź letnicy z dziećmi. Polecam więc też ten sposób, w trakcie urlopu poszukać w okolicy, gdzie wypoczywamy jakiegoś koziarza i spróbować smaku świeżego. A jest nieporównywalne do sklepowego. Świeże nie ma żadnego smaku migdałów (rzadki kozi posmaczek zdarza się na wiosnę lub w okolicach rui, gdy w stadzie wita cap i kozy są nim zainteresowane), w ogóle nie ma żadnego odoru, co na przykład prawie zawsze posiada świeże mleko krowie (ten krowi posmak jest technologicznie usuwany w procesach pasteryzacji i chemizacji, czyli zabijania żywego mleka, z kozim chyba jest na odwrót - pasteryzacja uwydatnia smaki w nim zawarte)! Wszyscy, którzy odważą się spróbować świeżego żywego mleka od kozy w moim gospodarstwie są naprawdę szczerze zdumieni, że "nic nie czuć" i że takie dobre. Przesyłka kozich serów i twarogów jest jak najbardziej realna i w sumie najwygodniejsza. Pozdrawiam, Ewa S.
Ja też kupuję w sklepie, tyle że w Tesco, ponieważ kupuję "litrami". W Piotrze i Pawle to około 10 zł, w Tesco 8, co przy 4 litrach tygodniowo daje litr gratis ;) Ja kupuję kozie, ponieważ moje dzieci nie tolerują laktozy i krowie (również niemowlęce w proszku) u nas odpada. A kozy nie mam w "okolicy", bo mieszkam w samym centrum miasta. Lokalny rynek również odpada, ponieważ ów lokalny rynek zaopatruje się na lokalnej giełdzie ;)
Sklepowego nie próbowałam. Tylko "prosto od kozy", jeszcze jak kozy w naszych stronach żyły. Osobiście przepadam za kozim camembertem Turka. ;)
OdpowiedzUsuńa tego serka nie zauważyłem specjalnie - poszukam jeszcze dziś
Usuńw naszej okolicy jest tylko w auchanie
Usuńuuu ja do auchana mam ze 25 kilometrów, strasznie rozstrzelona terytorialnie ta "moja okolica", ale popatrzę w innych sieciach
UsuńRzeczywiście możesz dostać ochrzan, bo to kartonowe kozie, tak jak i krowie, to nie mleko, ale przetworzony produkt mlekopodobny :-(
OdpowiedzUsuńBardzo dobrym miejscem na nawiązanie kontaktu z lokalnymi hodowcami (a oni wyrastają, jak grzyby po deszczu w każdym niemal zakątku kraju) są miejskie targowiska. Bardzo często okoliczni hodowcy oferują się dowozić produkty na indywidualne zamówienie. Sama z tego nie korzystam, bo nie pijam mleka, ale myślę, że nie będzie to prawdziwe mleko wiele droższe niż w sklepie. Odpadają pośrednicy, marże, etc...
Usuńjak mówiłem, w najbliższej okolicy na wsi żyje się z pieniędzy KGHM a mleko bierze się z marketu a nie od krowy, jajko z biedronki a nie od kury
UsuńU mnie świeże mleko kozie kosztuje 5 złotych za litr. Odbierane osobiście, albo z niewielkim okazjonalnym dowozem. W praktyce mało kto chce kupować kozie mleko na wsi, bo wszyscy - jeśli już - kupują krowie, bo tańsze (w granicach 2 złotych za litr u rolnika). Ale w czasie wakacji zdarzają się chętni na to turyści bądź letnicy z dziećmi. Polecam więc też ten sposób, w trakcie urlopu poszukać w okolicy, gdzie wypoczywamy jakiegoś koziarza i spróbować smaku świeżego.
OdpowiedzUsuńA jest nieporównywalne do sklepowego. Świeże nie ma żadnego smaku migdałów (rzadki kozi posmaczek zdarza się na wiosnę lub w okolicach rui, gdy w stadzie wita cap i kozy są nim zainteresowane), w ogóle nie ma żadnego odoru, co na przykład prawie zawsze posiada świeże mleko krowie (ten krowi posmak jest technologicznie usuwany w procesach pasteryzacji i chemizacji, czyli zabijania żywego mleka, z kozim chyba jest na odwrót - pasteryzacja uwydatnia smaki w nim zawarte)! Wszyscy, którzy odważą się spróbować świeżego żywego mleka od kozy w moim gospodarstwie są naprawdę szczerze zdumieni, że "nic nie czuć" i że takie dobre.
Przesyłka kozich serów i twarogów jest jak najbardziej realna i w sumie najwygodniejsza.
Pozdrawiam, Ewa S.
ja chyba niepróbowałam ;)
OdpowiedzUsuńponoć zdrowe :)
Usuńtrzeba spróbować :)
naszijuz.blogspot.com
OdpowiedzUsuńLajkujcie Komentujcie :)
Zapraszam!
Ja też kupuję w sklepie, tyle że w Tesco, ponieważ kupuję "litrami". W Piotrze i Pawle to około 10 zł, w Tesco 8, co przy 4 litrach tygodniowo daje litr gratis ;) Ja kupuję kozie, ponieważ moje dzieci nie tolerują laktozy i krowie (również niemowlęce w proszku) u nas odpada. A kozy nie mam w "okolicy", bo mieszkam w samym centrum miasta. Lokalny rynek również odpada, ponieważ ów lokalny rynek zaopatruje się na lokalnej giełdzie ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń