poniedziałek, 3 września 2012

Ikea we Wrocławiu (Bielany Wrocławskie) - moje wrażenia

W niedzielę byłem w sklepie Ikea, bardziej za sprawą rodziny niż w własnej chęci, chociaż zainteresowały mnie regały z Ikei, które potencjalnie mógłbym zamontować u siebie na zapleczu, a nawet znalazłem dobrze wyglądający regał, który spokojnie mógłbym wstawić w biurze i nie byłby "obciachowy"... zastanawiam się jeszcze.


Ogólne wrażenia z tego sklepu są jednak średnie z dodatkiem negatywnych. Po pierwsze niesamowity tłok, rozumiem marketing i popularność sklepu, ale Ikea ewidentnie nie radzi sobie z nadmiarem klientów, sklep nie ma jakiejkolwiek wizji, co zrobić z tym fantem. Inne sieci handlowe już dawno zrobiły z tym porządek i teraz główne sklepy i sieci meblowe i budowlane są nie tylko w mieście wojewódzkim, ale i w drugorzędnych ośrodkach o odpowiednim potencjale...

Zostawmy marketing, nie rozumiem klientów stojących w dłuuugich, dłuuuuuuuuugich.... kolejkach po hot-doga albo w barze/restauracji Ikea z daniami niewiele tańszymi niż około 100 metrów dalej na pasażu przy Tesco, gdzie kolejek nie ma. My zjedliśmy tanio i dobrze w KFC. Longery zdają zawsze egzamin a i frytki lepsze niż w McDonald's.

Wróćmy do Ikea - beznadziejnie urządzony sklep jak dla mnie, poza jednym małym skrótem chcąc dostać się na interesujący mnie dział muszę przejść labirynt innych działów. Przymusowy przepęd rogacizny, normalnie. Zanim dotarliśmy w tym tłoku na interesujący nasz dział dekoratorski (poza wspomnianym biurowym) byliśmy już zmęczeni, a przynajmniej ja byłem już nieźle wkurzony tym chaosem, kociokwikiem i brakiem organizacji. - gdy dotarliśmy na dekoratornię z głośników Ikea rozległ się komunikat, że z powodów technicznych do odwołania sklep nie wystawia faktur.... a to niespodzianka.... o w mordę!

Pomysł Ikei na urządzenie pokazowych wnętrz jest dobry, gdyby nie przymusowy przepęd przez nie. Pokazowe pomieszczenia są urządzone strasznie chaotycznie i jest tam napakowane multum towarów, tak że sprawdzając cenę regału widzę obok kilka-kilkanaście różnych cen i etykiet - to nie dla mnie... managerowie tego sklepu nie wiedzą co to jest styl, co to jest minimalizm, prawidłowa ekspozycja... sklep jest za ciasny jak na multum wystawionego towaru.

OK, to ocena subiektywna, dla niektórych z was sklep Ikea może wydać się ciekawy i atrakcyjny - obiektywnie patrząc ceny jednak nie są jakaś rewelacją. Oczywiście znalazłem kilka okazyjnych produktów oraz produktów gdzie stosunek jakość/cena/pomysł jest dość ciekawy. Ogólna ocena produktów to jednak co najwyżej 3+.... no... może trochę naciągana 4.

Jeśli bawić się w ocenianie to pała (i w pałę managera działu też należałoby stuknąć) za dział "okazyjne wyprzedaże". O ile kilka lat temu ten dział pamiętam z naprawdę okazyjnych ofert, ot... końcówki serii, elementy dawnych ekspozycji, czasem delikatnie uszkodzone w mało eksponowanym miejscu (kupiłem tak szafkę do łazienki... bez najdrobniejszych uszkodzeń... końcówka z ekspozycji) to wczoraj widziałem tam to po prostu śmietnik... sorki... podobne "produkty" to są u mnie za darmo pod śmietnikiem.... wstyd to wystawiać (chyba że w składzie opału gdzieś w Pcimkowie Dolnym)!

W efekcie w Ikei nie kupiłem nic, zakupy zrobiliśmy na pasażu Tesco (szacuję że na jednym produkcie, zegarku Casio oszczędziliśmy ok. 100 zł w stosunku do ceny w naszej miejscowości) a meble prawdopodobnie zamówię w innej skandynawskiej sieci meblowej (choć się jeszcze zastanawiam). Kilka regałów i biurek Ikea było całkiem fajnych - wybór kolorystyki beznadziejny i bardzo ograniczony.

Ale może wam zakupy w Ikei się udały? Napiszcie.

15 komentarzy:

  1. Raz robiłam zakupy w Ikei. Łóżko. "Firma" zewnętrzna na dowóz towarów, składająca się w głównej mierze z samego właściciela. Z wielką łaską zgoda na wniesienie za dodatkową opłatą, donieśli do windy, z windy do mieszkania - nigdy więcej.
    Jest Ikea w centrum Wrocka, wrażenia z wizyty w sklepie podobne jak twoje na Bielanach, nie ma co liczyć że to "przypadek" miejscowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak podejrzewałem

      co do wnoszeń, itp. chyba trzeba mieć w sąsiedztwie znajomych panów budowlańców/fachowców którzy za odpowiednią liczbą puszek piwa wykonają sąsiedzką przysługę A czy B

      Usuń
    2. Łózko mam za 200 zł małżenskie - z serwisu aukcyjnego - nowe, jakość ikei, kurier wniósł na piętro bez gadania :) Materac 400 w jakości ikeowskiego za 800, też wniesiony bez gadania :)

      Usuń
  2. W Gdańsku to samo - chcę kupić pudło na zabawki - muszę przebić się przez calutki sklep, zdenerwować, zabłądzić, zmęczyć, w końcu znaleźć pudło, a potem jeszcze pokonać halę magazynową i odstać swoje w kolejkach... Lepiej już zapłacić 10 zł więcej na allegro...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam parę mebli tej sieci i nie jestem zachwycona, przede wszystkim jakością (jeśli chodzi o sam sklep, to nigdy nie jeździliśmy tam w weekendy, zwykle w dzień powszedni blisko godziny zamknięcia - wtedy tłoku nie ma, mówię o Ikei w Jankach). Mają sporo mebli drewnianych, ale to drewno jest słabej jakości (byle jak łączone, sękate, otwory na okucia zdarzają się nierówno nawiercone itp.). Natomiast w okleinowanych komodach bodajże o nazwie Malm pod wpływem obciążenia uginają się dna szuflad i wypadają z przeznaczonych im rowków. Pościel - ta tańsza - niestety słabej jakości. Udane są natomiast lampy z Ikei - proste, ładne wzornictwo i nic na razie się nie popsuło. Cenowo szału nie ma - podobne jakościowo akcesoria można znaleźć w marketach budowlanych.

    OdpowiedzUsuń
  4. czego się drogi adminie spodziewałeś zwiedzając ten przybytek nie dość że w niedzielę to jeszcze w momencie zmiany katalogu/'asortymentu'?

    btw wrocławska ikea ma być radykalnie roz/przebudowana.

    jak w każdym sklepie i tu można znaleźć coś ciekawego - ja lubię tkaniny, pościel, ręczniki za wzornictwo i kolory. lubię też meble (niektóre serie) za prostotę rozwiązań. kuchenne rzeczy też z ikei. świeczki zapachowe mają dobrej jakości.

    doświadczenia z produktami tej firmy mam dobre. w sklepie bywam ze starannie zaplanowaną listą zakupów i potencjalnych zakupów.

    brakuje mi w PL alternatywy dla tego sklepu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta hala, którą budują obok Ikei we Wrocławiu to właśnie nowa, bodaj trzypoziomowa Ikea. Będzie największą w Polsce. Więc w jakiś sposób sposób tłoku rozwiążą.
    Pod względem urządzania sklepu chyba nie mają sobie równych. Spacer przez Ikee niemal zawsze zmusza do przejścia całego sklepu (ale "skrótów" też tam jest mnóstwo, dla tych co bywają częściej i się orientują), więc z góry wiedziałeś, że się na to godzisz, drogi Adminie. Więc czemu teraz na to narzekać? To jak z wyjazdem w góry i narzekaniem, że trzeba pod coś podejść. To jest ich marketingowy majstersztyk z którego trzeba się uczyć, który ja tylko z rozbawieniem obserwuje będąc w Ikei.
    Poza tym, ludzie - czego wy się spodziewacie po tanich meblach? Dębu? Mahonia? W przystępnej cenie oferują zajebisty design (pomijając dyskusje jak bardzo jest mainstreamowy i kopiowany przez innych) i ogromne możliwości improwizacji.
    Są idealnie dostosowane do współczesnych standardów jednorazowości i szybkości życia. Meble zmienia się szybciej niż zdążą się zużyć. Prawie żadna duża firma nie oferuje teraz długowieczności produktu. Te drogie meble z Ikei są dobrej jakości i w tym segmencie szwedzka firma też nie ma się czego powstydzić.
    Gdyby Ikea otwierała małe sklepy w średnich miastach to zamieniłaby się w Jysk. Nikt nie zapewniłby dostępności całego asortymentu, a nie o to chodzi w Ikea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha ha! majstersztyk?! normalnie śmiechem wybuchnąłem :D

      nie mój drogi, nie bywam w Ikei dawno, więc nie wiedziałem czego się spodziewać obecnie

      w materiałach reklamowych Ikea, które otrzymałem nie było informacji typu:

      1. "nie przyjeżdżaj w weekend bo sobie nie radzimy z obsługą nadmiaru klienta i system nam często siada, więc pewnie nie dostaniesz faktur"

      2. "uważamy, że nasz klient jest idiotą - więc w drodze na dekoratornie zostaniesz przepędzony przez cały sklep w tłumie przepychających się idiotów takich jak ty"

      3. "... i pamiętaj... nie narzekaj na nasz sklep bo to jak z wyjazdem w góry i narzekaniem, że trzeba pod coś podejść"

      Usuń
    2. Tu się zgadzam - meble z Ikei sprawdzają się dla ludzi nie mających jeszcze do końca pomysłu na mieszkanie, dla wynajmujących (przy przeprowadzce nie będzie żal zostawić lub zepsuć), dla tych z małymi dziećmi i zwierzętami (działalność niszczycielska nieograniczona). A niektórzy po prostu lubią ikeowski styl :)
      I lubią te niedziele w ikei :D

      Drogie linie ikeowskie, to te produkowane w Polsce a nie w Skandynawii (i Chinach) - nie wiem w sumie dlaczego droższe, skoro na transporcie się oszczędza?

      Usuń
    3. No i to własnie ten marketingowy majstersztyk. Idzie się przez sklep i człowiek nawet nie zauważy, a zebrał po drodze mnóstwo pierdół, o które w innych sklepach by nie zahaczył. I złotówka do złotówki. Dla mnie idealne zagranie i doceniam za to planistów w Ikei, a to, że przeganiają klienta po sklepie i tym samym skłaniają do kupienia jedzenia. Znów plus dla nich. Taka umiejętność pokierowania ludźmi? Majstersztyk.

      Usuń
    4. wiesz, ale to nie jest dla mnie marketing to pachnie taką jakąś brzydką ideologią - już bardziej od czegoś takiego toleruje przeróżne MLMy

      IKEA to nie marketing, ale wynaturzenie nadgorliwości i obsesji merchanidisingowców

      to co Tobie się podoba, mi nie pasuje - oczywiście cieszę się, że napisałeś tu jakie masz poglądy na temat IKEA - to też cenne zdanie i spojrzenie od strony zimnego, sterylnego biznesu...

      ale dla mnie od tego zimnego i nieludzkiego biznesu lepszy jest model współpracy z klientem-konsumentem i budowania dobrych relacji

      ponieważ ja jestem klientem świadomym, który do marketu wchodzi po to czego dokładnie chce - zabiegi planistów Ikei budzą moją głęboką niechęć i irytacje

      merchandising w biznesie powinien być taka wisienką na torcie - tutaj jest wszystkim - dodatkiem, który rozrósł sie nidczym pasozyt i zjadł swietny pomysł, jakim mogłaby byc ikea

      szkoda

      Usuń
    5. Trudno się z Tobą nie zgodzić. Nie mówię, że organizacja Ikei mi nie przeszkadza, dlatego dobrze znam wszystkie skróty we Wrocławskiej Ikei, choć rzadko tam jestem. Ale idąc tam wiem czego się spodziewać. Nie zwykłem też irytować się na rzeczy, których nie jestem w stanie zmienić, dlatego będąc tam z zaciekawieniem i rozbawieniem obserwuję ludzi wpuszczonych w tryby Ikei i doceniam kunszt tych, którzy to zaplanowali, bo dla mnie są w tym mistrzami świata. A, że to wynaturzenie i każdy kto choć trochę myśli pewnie to widzi - widać nie przeszkadza im w skutecznym działaniu.
      Doceniam Ikeę za jej taniość, jednorazowość i kompleksowość designu. Mam wszystko w jednym miejscu. Pożyczam raz auto od znajomych, mogę wyjechać po dniu zakupów z pełnym bagażnikiem, urządzić się w nowym miejscu, a po krótkim czasie pozbyć się tego bez większych wyrzutów sumienia. Nie muszę odwiedzać stu sklepów, bać się o dostępność towaru. To jest skarb dla często przeprowadzających się ludzi, którzy nie wiją jeszcze własnego gniazdka, posiadających psy i dzieci z ADHD.
      Wydaje mi się, że Ikea nigdy nie aspirowała do bycia czymś więcej niż meblowym fastfoodem. Ile podobieństw można znaleźć jak się chwilę porówna Ikeę z McDonaldem :)

      Usuń
    6. Dużo racji w tym co piszesz, choć jak dla mnie Jysk jest lepszy, choć mniejszy.

      Usuń
  6. trudno o porównanie, ale w marketach budowlanych czy w sklepach typu Jysk w moim regionie jakoś nie ma dramatu i przy zmianach asortymentu, i w niedziele, i kiedykolwiek zechcesz

    zakupy robisz z przyjemnością i z kulturą - nie ma problemów z miejscem parkingowym, z tłokiem,

    polecam tu oczywiście Zagłebie Miedziowe: Centrum Handlowe Auchan w Legnicy i przyległości wraz z Leroy Merlin oraz rejon Obi-Castorama-Galeria Indomo w Lubinie

    oczywiście oddaję pewien honor Ikei za pomysły, co wyraziłem wcześniej w artykule - to rzeczywiście NIE jest zły sklep, jak opanujesz jego myki i triki czy w tym chaosie nauczysz się nurkować za promocjami

    problem, że na na to czasu nie mam

    tu się po części zgadzam z Piratką


    jeszcze co do marketingu - zbytnie jechanie na legendzie, bez innowacji kończy się zawsze tak samo - upadkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. markety budowlane to jednak inna bajka. Jysk z racji małej powierzchni wydaje się zatłoczony a i cenowo w większości asortymentu drożej niż Ikea. pewną alternatywą wydawały być się sklepy BlackRedWhite ale coś chyba nie wypaliło.

      być może to specyfika wrocławskich (i innych wielkomiejskich) centrów handlowych ale zakupy w weekend to horrorek.

      co do marketingu - wszystkie większe sklepy stosują podobne sztuczki typu 'między kupieniem chleba i masła do niego przejdź przez całą halę bo coś jeszcze kupisz' - to już nie nowoczesny chwyt marketingowy a standard.

      Usuń