poniedziałek, 12 listopada 2012

TESCO - moja opinia o tym supermarkecie.

Jakiś czas temu omawialiśmy Biedronkę, jako miejsce zakupowe kojarzone dawniej z biedą, obecnie całkiem akceptowalną sieć, zwłaszcza w przypadku nowych punktów - teraz zajmę się TESCO, jako jednym z większych supermarketów w mojej okolicy.

Paliwo z Tesco - w mojej okolicy (angielski Lubin) o akceptowalnej jakości, tylko raz przez ok. 8 lat tankowania zdarzyła się jakaś słaba lura zamiast benzyny - przy tym na sąsiedniej stacji, która cieszy się ponoć jakością i żelaznymi procedurami co do bezpieczeństwa paliwa około 3-4 razy lali podrobioną benzynę. Na tym tle to paliwo zdaje egzamin. Zero problemów z ON z Tesco!

Reszta artykułu dostępna tutaj:

Supermarket TESCO - moja opinia.


21 komentarzy:

  1. U mnie Tesco ma plusa wielkiego, bo w tych większych dostępna jest wspaniała Wódka Monopolowa z wiedeńskiej destylarni Baczewskiego robiona na ziemniaczanym spirytusie. Twór ten bije wszystkie zbożowe wódki jakie piłem na łeb i na szyję. Cena - 42,99 za pół litra, ale naprawdę się opłaca.

    OdpowiedzUsuń
  2. W okolicy mam tylko taki mniejszy, a i to w nie najbliższej (w tej samej dwa lidle, kauffland, multum biedronek, muszkieterzy i inne) i dotąd tam nie weszłam - po tej notce przynajmniej nie będę mieć dalszych wątpliwości, czy zawracać sobie głowę :) Nie wiedziałam, że cherokee to marka własna tesco - dostaję ciuszki tej marki i dla dzieciaków sprawują się bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja raczej Tesco omijam. Mam niedaleko dwa markety tej sieci, te niewielkie i mam wrażenie brudu i nędznej jakości. Okazjonalnie, gdy widzę na plakatach promocje owoców, to zdarza mi się wjechać. Produkty, które kupuje standardowo w innych sieciach znajduję taniej. Gdy patrzę na składowane tam wędliny i miesa oraz unoszący się zapszek odrzucają mnie zdecydowanie. Wybór towaru moim zdaniem mały. Zdarzyło mi się znaleźć produkty przeterminowane dzień lub dwa.
    Godziny otwarcia - całą dobę raczej wzbudzają u mnie współczucie dla pracujących tam ludzi, pnieważ nie sądzę, aby nocne robienie zakupów było popularne i sklep pękał w szwach właśnie w godzinach nocnych. Nie polecam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te tzw. małe Tesco bywają różne

      wędliny i mięsa w marketach to problem ogólny, systemowy, nie właściwy dla danego marketu jak dla mnie

      współczucie?

      dzisiaj kończę pracę o 22.00, a jeśli uznać kilka dodatkowych spraw może o 24.00-1.00, nie robię z tego powodu i żalu, aby Drodzy Czytelnicy mi współczucie okazywali - taki mój wybór zawodowy

      supermarket takiej wielkości musi funkcjonować w nocy, niezależnie czy są do niego wpuszczani klienci, czy nie - w nocy są renowacje, przełożenia towaru, inwentury - i tak pracuje kadra + ochrona

      w Tesco oddelegowali 1-2 osoby na nockę do dyżurowania przy kasach automatycznych raptem (do klikania aiutoryzacji jak klient sobie przeciąga piwo przez czytnik) - nie sądzę aby to było jakieś masowe, czy nadmierne wykorzystywanie ludzi

      Usuń
    2. Tu pełna zgoda z Adminem. Zdarzyło mi się robić zakupy w nocy w Tesco, kiedy ja też swoją robotę skończyłem. Teraz mam za daleko i wolę francuskie markety. Ale po to jest nocny, żeby kupować nocą :)

      Usuń
  4. Bywam tam rzadko, z tesków najbliżej mam do TESCOextra, a nie lubię dużych sklepów, wolę Biedrony i "mojego" małego kaufika (tam też mam najbliżej). IMO ogólnie w T. jest tak jak wszędzie - jedne rzeczy taniej inne drożej. Z piwem AR-O ma 100% rację. Miłosław Pilzner (BTW - może adminie popełnisz posta o tym piwku: fermentacja otwarta!!!) w T powyżej czterech PLN, w Żabie niecałe trzy i pół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne! Miłosław Pilzner smakowałem i bardzo sobie chwalę - i rzeczywiście recenzja byłaby dobrym pomysłem :)

      Usuń
  5. Tesco u mnie w mieście wygrywa tym że jest całodobowe, wiem że od zaplecza burdel bo tam pracowałem i organizacja kuleje równo, ale ma dużo zalet. Klienta nie obchodzi zaplecze i "dramaty" pracownicze. Czasami wieczorne/nocne majsterkowanie kończyło się brakiem czegoś a tu myk, podjechałem i na przemysłówce znalazłem czego mi trzeba. Poza tym zarabiają na imprezowiczach którym zawsze w nocy kończy się alkohol.

    PS. Teraz jest fajna promocja w tesco na noże, zastanawiam się czy nie napisać o tym u siebie. Noże porządne, do domowej kuchni wystarczą, stal dobra. Trochę oszukują z pisaniem ile są przecenione (zbiera się na nie naklejki) bo nóż który w sieci można kupić za 240 to oni piszą że jego wartość to 360 i że możesz kupić za 110. Oszustwo ale i tak się opłaca - to ponad 50% mniej.

    PS2. A propo promocji na noże to na allegro ruszył wraz z nią rynek naklejek. Chyba pracownicy sobie dorabiają... :) I dobrze, ja też kombinowałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napisz co ciekawego jest u ciebie jeśli chodzi o zakupy - galerie, markety... nie raz kiedyś podjeżdżałem do Głogowa na jakieś zakupy

      Usuń
    2. Na pewno buduję się galeria w DGL, mam co do niej duże oczekiwania a co będzie to zobaczymy. Ostatnio szczerze to po lumpeksach głównie chodzę i w sieci kupuję. Dzisiaj kupiłem w lumpku kask na motor z podnoszoną dolną szczęką, motorek planuje kupić ale do tego jeszcze daleko to pewnie sprzedam z zyskiem.

      Usuń
    3. Na pewno wart uwagi jest sklep ALDI, kupuję tam jedzenie dla kotów które dokarmiam na wsi, przed rejsem też zaopatrywałem się w aldiku, po prostu tanio ale niestety kawałek trzeba podjechać.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. reklama komercyjna na tym blogu jest płatna
      fussmoz@jadamspam.pl

      Usuń
  7. Do Tesco rzadko jeżdżę po całościowe zakupy dla rodziny. Najczęściej są to wybrane produkty, których kupuję na zapas większą ilość np. tescowe musli 8 zł za kg lub tescowe chusteczki nawilżane w czteropaku po 3,38 zł za szt. Takie rzeczy się nie psują, a w takiej cenie i jakości nie dostanę ich nigdzie indziej. Dodatkowo miewają ciekawe promocje. W sobotę wieczorem (promocja po 21.00) te chusteczki kupiłem 30% taniej. Aż się dziwiłem, że nie ma żadnych ograniczeń ilosćiowych, więc wziąłem 10 czteropaków. Do tego dostałem jeszcze bon 10 zł na następne zakupy.
    W kompleksowych zakupach pozostaję wierny Auchan.
    Jak ktoś ma możliwość (kwestia czy usługa jest u Was dostępna), to warto wypróbować zakupy online w Tesco. Pisałem o tym tu: http://konto-lokata.pl/cashback/tesco-zakupy-przez-internet-cashback-5/

    OdpowiedzUsuń
  8. W moim zasięgu są dwa sklepy Tesco: super- i hipermarket. Każdy sklep ma nieco inne promocje. Czasem w H-Tesco trzeba wydać 150 zł aby dostać bon 10 zł, podczas gdy w S-Tesco aby skorzystać z oferty tylko 100 zł. Program lojalnościowy Clubcard znajduję jako jeden z najlepszych - raz na kwartał dostaje się konkret - bony oraz vouchery na konkretne produkty. Marka F&F jest niezła jesli chodzi o dzieci - w listopadzie były dostępne kupony na odzież (-20 zł przy zakupie za min 100 zł) i takie akcje są dosyć regularne. Do tego kupony i rzadsze kupony punktowe (Clubcard) mozna wykorzystać jednocześnie. Mój zeszłotygodniowy traf: odzież za 100 zł (F&F -20zł), zakupy za 72 zł. Do tego kupon punktowy 1000 pkt (w przeliczeniu 10 zł), rachunek wyniósł 152 zł, gdzie jeszcze dostałam 10 zł bon do wykorzystania do końca listopada. W przypadku sezonu na bony - wycinam kilka, i/lub dzielę zakupy w Tesco na pół, aby otrzymać dwa rabaty zamiast jednego.

    Pod koniec listopada zwykle w Tesco jest akcja "noc z dnia X na dzień Y -50%" na zabawki. Skorzystałam w tamtym roku. Ciekawe doświadczenie jeśli chodzi o planowanie całej kampanii zakupowej :-) Dla mnie było bardzo opłacalne (grudzień: urodziny córki, Mikołajki x 2 i Gwiazdka x 2).

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja kocham Tesco. Mieszkam w centrum Poznania i nie jestem zmotoryzowana, bo to ogólnie problem w centrum. Ale brak auta dawał się we znaki podczas dużych zakupów np w Tesco czy Carrefour, o wypadzie za miasto do Auchan czy Real nie wspomnę. Ale Tesco jeździ do mnie:). Na początku za 0.99, teraz za 3.99 ale i tak mi się opłaca. Jeśli chcę np. kupić 10 litrów mleka koziego dla dzieci, to nie dość, że taniej niż gdzie indziej, to jeszcze z dostawą do kuchni w dogodnym dla mnie terminie i płatność kartą (nie muszę mieć odliczonej gotówki w domu).
    Przy okazji więc kupuję inne rzeczy, więc czasem moje zakupy naprawdę dużo ważą... (napoje, duże kawy, warzywa, owoce, chemia gospodarcza...). Poza tym w dostawach on-line warzywa, owoce i mięso zawsze świeże (wychowałam się na wsi - potrafię odróżnić "świeże" od "oświeżonego"), co w markecie stacjonarnym niestety, nie zawsze się zdarza. Do tego Clubcard.... Jedynym minusem jest chyba brak możliwości zakupu ciuchów dla dzieci on-line... Ale co tam - raz na jakiś czas mogę do nich podjechać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda tylko, że na paragonie zawsze znajduje wyższą cenę jakiegoś artykułu niż na półce i to notorycznie. Z tego powodu u mnie tesco ma coraz słabsze notowania. Jetem zbyt świadoma takich akcji i dla mnie jest to żenujące.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedawno wróciłem z TESCO z nożem Santoku z promocji naklejkowej. Super wykonanie, zaczynam skrobać o tym u siebie, polecam bo warto. Zwykle w kuchni najbardziej liczy się jeden duży nóż tzw. szef. Więc na takiego szefa (np. Santoku) jak ktoś potrzebuje warto wydać te pieniądze. Jak komuś się kształt nie widzi to jest jedzie jeden o klasycznej linii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypominam, że blog kolegi Pawła, jak i wiele innych jest dostępny na naszym blogrollu http://blogi-konsumenckie.blogspot.com/

      Usuń
  12. ciekawy post :) naprawdę fajnie się to czyta :)

    OdpowiedzUsuń