tak, czerwoną znam :) ale mimo iż piłem ją długo (cele treningowe), nie przyzwyczaiłem się do jej smaku - jest w niej jakaś nuta smakowa, która mi nie do końca odpowiada
Ja mam tzw fazy na jakieś produkty. Przez pewien czas była to zielona herbata, ale krótko. Niestety, ten smaczek jednak do mnie nie przemawia. Przez długi czas miałam natomiast fazę na herbatę oolong, zwariowałam na jej punkcie, ale już mi przeszło. W ogóle wydaje mi się, że trzeba słuchać się własnego organizmu i spożywać takie rzeczy, do których człowieka ciągnie, a niekoniecznie pić coś, bo wszyscy mówią, że jest zdrowe. Organizm wie, czego nam brakuje i sam się o to dopomina. Ostatnio z herbat pijam co mi w ręce wpadnie, bez żadnego ukierunkowania na taki, czy inny rodzaj herbaty. Uwielbiam natomiast imbir i dodaję go wszędzie- do kawy i herbaty również.
blech :D Nie jestem już studentką, a nawet jak byłam nie musiałam się katować - i nadal nie zamierzam. Parę razy robiłam podejścia - po pierwszym łyku zawsze wylewałam i tyle.
Czarna, najzwyklejsza, bezzapachowa, z łyżeczką cukru i sokiem z cytryny :) W szklance :D
to nie było aż takie katowanie - pierwsze kilka razy - ale paskudztwo - potem tak zajechany byłem, że nawet nie wiedziałem co piję ze zmęczenia - jak ktoś by mi paliwo lotnicze podstawił - też by weszło wtedy :>
Ja też wiele razy robiłam podejścia do zielonej herbaty, a bo to zdrowa, a to dlatego, że wypada spróbować, bo tak zachwalana. Niestety, przelotne epizody i tyle. Generalnie herbaty pijam niezwykle rzadko, w zasadzie głównym moim napojem jest woda. Rano lekka kawka z mlekiem, bardziej z rozsądku, choc teraz to już przyzwyczajenie, na rozgrzewkę zdarza się herbatka z cytryną. Jeśli chodzi o imbir, to ostatnio kolezanka poczęstował mnie imbirem kandyzowanym. Ma w sobie coś:)
Kiedyś kupiłam ten imbir kandyzowany przez pomyłkę, "na szybko" łapiąc z półki - myślałam, że to ananas. Jakie było zdziwienie w domu. A potem był przebojem całą zimę. Całą - bo na raz trudno zjeść go dużo, więc skubaliśmy po kilka kawałeczków - i starczył na długo. ;)
Nie wiem jak jest teraz, ale w Polsce nigdy nie bylo PRZYZWOITEJ zielonej herbaty. Juz predzej mozna przyzwoita mate kupic - jednak jej smak zalezy tez w bardzo duzym stopniu od wody, jakiejs sie uzyje i sposobu zaparzania. Czego zreszta wiekszosc ludzi nie potrafi zrobic....(mate pije codziennie od roku)
Odnosnie zielonej herbaty coz, odkrylam jak jest dobra dopiero po interwencji... kolezanki z pracy, Chinki. Kiedys zobaczyla, co pije i stwierdzila ze dlaczego taki syf. Dala mi sprobowac swojej herbaty i... ODKRYCIE. Dlaczego ja ciagle pilam taki syf???? Potem juz wiedzialam, co kupowac....
Wiem, wiem doskonale - jednak tamten post jest do bólu użytkowy - dostać się do dawki kofeiny przed treningiem czy wysiłkiem umysłowym i tyle... zero ciaćkania się
...podobne dylematy przeżywał znajomy Francuz widząc jak w Polsce się kawę pija, skąd ja to znam :)
jeśli znasz dobry gatunek herbaty zielonej i wiesz gdzie kupić - podziel się z koleżankami :)
W Polsce? Nie wiem. Moje ulubione (ale uwaga nie kazdej firmy jest tak samo dobra) to japonskie sencha (chyba najbardziej popularna w Japonii) i genmaicha (z dodatkiem brown rice). Bardzo lubie tez jasminowa chinska. Kupowalam zawsze albo w koreanskim/chinskim/japonskim supermarkecie albo fatygowalam tylek do chinskiej dzielnicy w San Francisco. Tam byl wielki sklep dedykowany tylko herbacie, mieli kilkaset roznych rodzajow oraz mozna bylo na miejscu sprobowac :)
Uwaga: najczestrzy blad Polakow parzacych zielona herbate to: - wrzucanie jej zdecydowanie za duzo w stosunku do objetosci wody - zaparzanie wrzatkiem albo za goraca woda (nie powinna miec wiecej niz 80 stopni) - trzymanie zbyt dlugo w wodzie (po 2 minutach nalezy usunac fusy inaczej bedzie miala ochydny gorzki smak taniny)
Miałem chwilowego świra na punkcie yerba mate, kupiłem bombillę, na giełdzie naczynko ceramiczne w kształcie przypominające rasowe mate'owe i susz. Jak spróbowałem to się skrzywiłem jak po cytrynie, gorzkie, cierpkie, mikro fusy przechodzą przez bombillę... Jakiś czas piłem no i potem stopniowo gasło to. Może chodzi też o czas, zalewanie, mycie, czyszczenie bombilli itd. Może o smak, miałem mocny susz, bardziej dla konesera niż początkującego. Zastanawiałem się czasami czy nie zalać w dzbanie suszu (bez całej otoczki przyrządzania) tak po prostu, za jednym zamachem wyprodukować litr energetyzującej herbatki, zlać do butelki i mieć przenośnego kopa...
PS. Na filmach czy w serialach jak się już oglądnie coś, mają zawsze czas na dłuuuugie rodzinne śniadania, wielodaniowe obiady i wykwintne kolacje. Studenci mieszkają w super mieszkaniach a każda kobieta budzi się rano już umalowana i z trwałą na głowie. Przykra fikcja...
Jesli fusy przechodza przez bombille to kiepska bombilla. Oprocz tego mozna jeszcze kupic mate bez tego upierdliwego pylu ale w Polsce to zdaje sie nie jest latwa sprawa.
Mate zaparza sie woda o temp. nie wyzej niz ok. 80 st C i uwaga NIE GOTOWANA. Najlepiej woda zrodlana albo butelkowa - twarda kranowa bardzo ale to bardzo psuje smak. Wielokrotne zalewania zalatwia sie po prostu termosem. W ciagu dnia "czyszczenie" sprowadza sie do wywalenia fusow wygarniajac bombilla, dosypuje sie nowej mate... bomobille starczy jak sie umyje raz na dobe. Naczynie najlepsze jest szklane albo porcelanowe, najlatwiej wyczyscic.
w Polsce nie ma, ale w Argentynie mozna kupic elektryczne czajniki ze specjalnym czujnikiem do grzania wody na mate :) -- bardzo to wygodne.
Dla poczatkujacych w piciu mate najlepiej kupic Rosamonte, jest dosc "lekka". Niektorzy pija tez mate z cukrem. Zalewanie w dzbanie "na raz" to bardzo zly pomysl.
Mate mozna zaparzyc tez na modle paragwajska czyli LODEM. Zajmuje to duzo czasu, fakt, ale sprawdza sie bardzo dobrze w goracym klimacie.
W chwili obecnej moje top one herbat zielonych to: Jaśminowa, zielona z różnymi dodatkami-np.z płatkami róży, trawą cytrynową.Yerba Mate miałam fazę kilka lat temu- bo nie mogłam pić kawy, więc alternatywą była yerba, aby dać kopa z rana.Obecnie testuję białą herbatę: jest cudowna, ma słodkawy posmak.Z innych kolorowych, to zawsze chętnie napiję się earl grey, lubię też czerwoną-choć posmak ma obrzydliwy, ale zdrowa i uwielbiam angielskie czarne herbaty np Dilmah.
Ja picie zielonej herbaty nieskutecznie niestety zaczęłam kilka lat temu- babcia wciskała we mnie wywar z liści, który był ohydny. Jako że ktoś mi coś wciska na siłę- stawiałam czyny opór. Do dnia, aż mama zakupiła zieloną 'ekspresówkę' z jaśminem i miętą z Dilmah- no cudo!
Czytam posta pijąc zieloną herbatę z figą i imbirem. Pycha. Jestem wielką zwolenniczką picia zielonej herbaty.
OdpowiedzUsuńFajna opowieść :)
OdpowiedzUsuńA próbowałeś czerwonej herbaty? Ta dopiero smakuje (początkowo) jak wygotowana szmata do podłogi :D
tak, czerwoną znam :) ale mimo iż piłem ją długo (cele treningowe), nie przyzwyczaiłem się do jej smaku - jest w niej jakaś nuta smakowa, która mi nie do końca odpowiada
Usuńja piłam czerwoną nałogowo, ale w ciąży przestała mi smakować i już nigdy nie wróciła mi na nią faza... ;)
Usuńja tak miałem na Rooibos, tzn. w ciąży nie byłem osobiście, przestała mi także kiedyś smakować i już
Usuńewentualnie honey bush (miodokrzew?) z rodziny rooibos'owatych mi smakuje
Ja mam tzw fazy na jakieś produkty. Przez pewien czas była to zielona herbata, ale krótko. Niestety, ten smaczek jednak do mnie nie przemawia. Przez długi czas miałam natomiast fazę na herbatę oolong, zwariowałam na jej punkcie, ale już mi przeszło. W ogóle wydaje mi się, że trzeba słuchać się własnego organizmu i spożywać takie rzeczy, do których człowieka ciągnie, a niekoniecznie pić coś, bo wszyscy mówią, że jest zdrowe. Organizm wie, czego nam brakuje i sam się o to dopomina.
OdpowiedzUsuńOstatnio z herbat pijam co mi w ręce wpadnie, bez żadnego ukierunkowania na taki, czy inny rodzaj herbaty. Uwielbiam natomiast imbir i dodaję go wszędzie- do kawy i herbaty również.
trochę z tego powodu odszedłem od regularnego picia kawy i mate
Usuńto jednak jak dla mnie kofeinowe trzepaki
mój organizm jednak lepiej jedzie na 'zielonym paliwie'
dodałem w PS na dole artykułu link do posta o Yerba Mate
Usuńw sumie także zielone, na początku smakuje równie paskudnie:
http://silownia-fitness.blogspot.com/2012/07/yerba-mate-guarana-indianskie-zioka.html
Moja ukochana herbata, to Earl Grey z różą, kiedy nie mogę dostać gotowej mieszanki, to sama taką komponuję
OdpowiedzUsuńakurat także z czarnych lubię w miarę Earl Grey - za ten aromat
Usuńbergamotka:-)
UsuńZainspirowałeś mnie do zużycia mojej zielonej liściastej - też kupionej przez przypadek ;)
OdpowiedzUsuńblech :D
OdpowiedzUsuńNie jestem już studentką, a nawet jak byłam nie musiałam się katować - i nadal nie zamierzam. Parę razy robiłam podejścia - po pierwszym łyku zawsze wylewałam i tyle.
Czarna, najzwyklejsza, bezzapachowa, z łyżeczką cukru i sokiem z cytryny :) W szklance :D
to nie było aż takie katowanie - pierwsze kilka razy - ale paskudztwo - potem tak zajechany byłem, że nawet nie wiedziałem co piję ze zmęczenia - jak ktoś by mi paliwo lotnicze podstawił - też by weszło wtedy :>
UsuńZielona, zielona, zielona! Uwielbiam! Może nie każdą, bo przecież one się różnią jak Mickiewicz i Słowacki, ale prawie. ;)
OdpowiedzUsuńJa też wiele razy robiłam podejścia do zielonej herbaty, a bo to zdrowa, a to dlatego, że wypada spróbować, bo tak zachwalana. Niestety, przelotne epizody i tyle. Generalnie herbaty pijam niezwykle rzadko, w zasadzie głównym moim napojem jest woda. Rano lekka kawka z mlekiem, bardziej z rozsądku, choc teraz to już przyzwyczajenie, na rozgrzewkę zdarza się herbatka z cytryną.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o imbir, to ostatnio kolezanka poczęstował mnie imbirem kandyzowanym. Ma w sobie coś:)
Kiedyś kupiłam ten imbir kandyzowany przez pomyłkę, "na szybko" łapiąc z półki - myślałam, że to ananas. Jakie było zdziwienie w domu. A potem był przebojem całą zimę. Całą - bo na raz trudno zjeść go dużo, więc skubaliśmy po kilka kawałeczków - i starczył na długo. ;)
UsuńNie wiem jak jest teraz, ale w Polsce nigdy nie bylo PRZYZWOITEJ zielonej herbaty. Juz predzej mozna przyzwoita mate kupic - jednak jej smak zalezy tez w bardzo duzym stopniu od wody, jakiejs sie uzyje i sposobu zaparzania. Czego zreszta wiekszosc ludzi nie potrafi zrobic....(mate pije codziennie od roku)
OdpowiedzUsuńOdnosnie zielonej herbaty coz, odkrylam jak jest dobra dopiero po interwencji... kolezanki z pracy, Chinki. Kiedys zobaczyla, co pije i stwierdzila ze dlaczego taki syf. Dala mi sprobowac swojej herbaty i... ODKRYCIE. Dlaczego ja ciagle pilam taki syf????
Potem juz wiedzialam, co kupowac....
Można kupić w herbaciarniach dobrej jakości zielone herbaty, jak zamówić przez sklepy internetowe.
UsuńPrzeczytalam przed chwila tez post odnosnie mate. Maszynka do parzenia kawy i filtry? Ojezuuuuuuu....
OdpowiedzUsuńArgentynczyk zlapalby sie z horroru za glowe :)
Wiem, wiem doskonale - jednak tamten post jest do bólu użytkowy - dostać się do dawki kofeiny przed treningiem czy wysiłkiem umysłowym i tyle... zero ciaćkania się
OdpowiedzUsuń...podobne dylematy przeżywał znajomy Francuz widząc jak w Polsce się kawę pija, skąd ja to znam :)
jeśli znasz dobry gatunek herbaty zielonej i wiesz gdzie kupić - podziel się z koleżankami :)
W Polsce? Nie wiem.
UsuńMoje ulubione (ale uwaga nie kazdej firmy jest tak samo dobra) to japonskie sencha (chyba najbardziej popularna w Japonii) i genmaicha (z dodatkiem brown rice).
Bardzo lubie tez jasminowa chinska. Kupowalam zawsze albo w koreanskim/chinskim/japonskim supermarkecie albo fatygowalam tylek do chinskiej dzielnicy w San Francisco. Tam byl wielki sklep dedykowany tylko herbacie, mieli kilkaset roznych rodzajow oraz mozna bylo na miejscu sprobowac :)
Uwaga: najczestrzy blad Polakow parzacych zielona herbate to:
- wrzucanie jej zdecydowanie za duzo w stosunku do objetosci wody
- zaparzanie wrzatkiem albo za goraca woda (nie powinna miec wiecej niz 80 stopni)
- trzymanie zbyt dlugo w wodzie (po 2 minutach nalezy usunac fusy inaczej bedzie miala ochydny gorzki smak taniny)
Oryginalna jaśminowa chińska- dałabym się pokroić za Nią-jest najwspanialszą herbatą na świecie, minus taki , że obłędnie droga.
UsuńUwielbiam zielona herbatę z jaśminem. Ale teraz przyznam, że rzadko pijam, bo uzależniłem się od Yerba Maty.
OdpowiedzUsuńMiałem chwilowego świra na punkcie yerba mate, kupiłem bombillę, na giełdzie naczynko ceramiczne w kształcie przypominające rasowe mate'owe i susz. Jak spróbowałem to się skrzywiłem jak po cytrynie, gorzkie, cierpkie, mikro fusy przechodzą przez bombillę... Jakiś czas piłem no i potem stopniowo gasło to. Może chodzi też o czas, zalewanie, mycie, czyszczenie bombilli itd. Może o smak, miałem mocny susz, bardziej dla konesera niż początkującego. Zastanawiałem się czasami czy nie zalać w dzbanie suszu (bez całej otoczki przyrządzania) tak po prostu, za jednym zamachem wyprodukować litr energetyzującej herbatki, zlać do butelki i mieć przenośnego kopa...
OdpowiedzUsuńPS. Na filmach czy w serialach jak się już oglądnie coś, mają zawsze czas na dłuuuugie rodzinne śniadania, wielodaniowe obiady i wykwintne kolacje. Studenci mieszkają w super mieszkaniach a każda kobieta budzi się rano już umalowana i z trwałą na głowie. Przykra fikcja...
dobre i szczere podsumowanie
Usuńlubię takie komentarze
Jesli fusy przechodza przez bombille to kiepska bombilla. Oprocz tego mozna jeszcze kupic mate bez tego upierdliwego pylu ale w Polsce to zdaje sie nie jest latwa sprawa.
UsuńMate zaparza sie woda o temp. nie wyzej niz ok. 80 st C i uwaga NIE GOTOWANA. Najlepiej woda zrodlana albo butelkowa - twarda kranowa bardzo ale to bardzo psuje smak.
Wielokrotne zalewania zalatwia sie po prostu termosem. W ciagu dnia "czyszczenie" sprowadza sie do wywalenia fusow wygarniajac bombilla, dosypuje sie nowej mate... bomobille starczy jak sie umyje raz na dobe. Naczynie najlepsze jest szklane albo porcelanowe, najlatwiej wyczyscic.
w Polsce nie ma, ale w Argentynie mozna kupic elektryczne czajniki ze specjalnym czujnikiem do grzania wody na mate :) -- bardzo to wygodne.
Dla poczatkujacych w piciu mate najlepiej kupic Rosamonte, jest dosc "lekka". Niektorzy pija tez mate z cukrem. Zalewanie w dzbanie "na raz" to bardzo zly pomysl.
Mate mozna zaparzyc tez na modle paragwajska czyli LODEM. Zajmuje to duzo czasu, fakt, ale sprawdza sie bardzo dobrze w goracym klimacie.
ja takze uwielbiam zielona herbate :)
OdpowiedzUsuńW chwili obecnej moje top one herbat zielonych to:
OdpowiedzUsuńJaśminowa, zielona z różnymi dodatkami-np.z płatkami róży, trawą cytrynową.Yerba Mate miałam fazę kilka lat temu- bo nie mogłam pić kawy, więc alternatywą była yerba, aby dać kopa z rana.Obecnie testuję białą herbatę: jest cudowna, ma słodkawy posmak.Z innych kolorowych, to zawsze chętnie napiję się earl grey, lubię też czerwoną-choć posmak ma obrzydliwy, ale zdrowa i uwielbiam angielskie czarne herbaty np Dilmah.
Uwielbiam wszystkie rodzaje herbat, ale zielona i biała, na porządku dziennym zawsze są :)
OdpowiedzUsuńJa picie zielonej herbaty nieskutecznie niestety zaczęłam kilka lat temu- babcia wciskała we mnie wywar z liści, który był ohydny. Jako że ktoś mi coś wciska na siłę- stawiałam czyny opór. Do dnia, aż mama zakupiła zieloną 'ekspresówkę' z jaśminem i miętą z Dilmah- no cudo!
OdpowiedzUsuń