sobota, 5 maja 2018

Jak bezpiecznie (i najzdrowiej, na ile się da) spożyć kiełbasę z marketu?

Wędliny z supermarketu nie są zdrowe, nie są naturalne, nie są niczym specjalnym. Oczywiście najlepiej spożywać swojskie wędliny, jednak czasem w naszych rękach znajdzie się kiełbasa z marketu, bo powiedzmy przyjdzie w gości kuzynka szwagra Janusza i przyniesie pakę kiełbachy grillowej z promocji. 


Chcemy ją zjeść, bo dlaczego by nie. Apetyt dopisuje, nie chcemy jej marnować.


Jednak jeśli popatrzymy na skład.... o zgrozo! Niedobrze. Strach się bać! Da się jednak co nieco uratować! Nie załamujmy się!


Bierzemy kiełbachę i nakrajamy "w sosenkę". Głęboko, konkretnie.



Kiełbasa ląduje w zimnej wodzie i jest gotowana przynajmniej 10 minut od momentu wrzenia, a można też dłużej.



Woda z kiełby jest do wylania zasadniczo, niezdrowo wygląda, jest mętna. Duża część chemicznego syfu się w niej rozpuściła... kierunek -> kanalizacja.


Natomiast nasza wędlina - w chwili kiedy się zrobił taki "jeżyk" jest zasadniczo możliwa do spożycia. Nie będzie to najzdrowszy posiłek pod słońcem, ale na pewno najzdrowszy sposób przygotowania kiełbasy z marketu. Przepis pochodzi od zaprzyjaźnionej lekarki, która leczy m. innymi choroby wynikające z niezdrowego trybu życia i diety.

Pozdrawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz