piątek, 27 marca 2015

Pożyczka na remont mieszkania: jak wybrać najlepsze źródło finansowania?

Zbliża się wiosna, a wraz z nią wielu z nas rozpocznie remonty w swoich domach, mieszkaniach i ogrodach. Remont wiąże się jednak ze sporymi kosztami, na które nie każdego stać. Jak pokazują badania, wielu Polaków sięgnie w tym celu po pożyczkę. 

Według danych zebranych przez Idea Expert, w ubiegłym roku Polacy przede wszystkim pożyczali pieniądze na cele związane z poprawą warunków mieszkaniowych, głównie na remonty (24%). To, że Polacy coraz częściej zaciągają pożyczki gotówkowe na bieżące wydatki (w tym remont mieszkania) potwierdzają również dane Biura Informacji Kredytowej.

Jak podaje BIK, w 2014 roku tylko banki i SKOK-i udzieliły ponad 6,6 mln. pożyczek gotówkowych i ratalnych, w sumie na kwotę około 70 mld zł (to o jedną szóstą więcej niż w roku poprzednim). 

Zanim jednak zdecydujemy się na wzięcie pożyczki na remont mieszkania, zróbmy dokładny kosztorys prac i materiałów, jakie będą nam do tego celu potrzebne. Określmy, ile pieniędzy na remont będziemy mogli przeznaczyć z naszego domowego budżetu, a ile musimy pożyczyć. Warto na samym początku realnie ocenić i wycenić wszystkie potrzebne prace tak, aby w połowie remontu nie zabrakło nam środków na jego pokrycie.

Skąd wziąć pożyczkę na mniejszy remont?

W zależności od tego, jak duży planujemy remont i ile potrzebujemy na ten cel pieniędzy, możemy skorzystać z kilku źródeł pożyczki na remont. Jeżeli nie planujemy generalnego remontu i szacujemy, że potrzebujemy kilka tysięcy złotych, wówczas pierwszą i zarazem najtańszą opcją jest pożyczka od rodziny lub przyjaciół. Pożyczamy z pewnego źródła i zazwyczaj oddajemy tyle, ile pożyczymy. Nie każdy ma jednak możliwość skorzystania z takiej opcji. 


Innym wyjściem jest udanie się do banku i zaciągnięcie pożyczki gotówkowej. To względnie szybkie rozwiązanie, które nie wymaga wpisu hipoteki obciążającej nieruchomość. W dodatku bank nie będzie wnikał, na co dokładnie przeznaczymy pieniądze z pożyczki gotówkowej, bez znaczenia będzie również to, czy jesteśmy właścicielem remontowanego mieszkania.

W przypadku pożyczki gotówkowej na remont nie musimy w większości przypadków przedstawiać poręczyciela, ubezpieczać dodatkowo nieruchomości czy też martwić się o zabezpieczenia. Wiąże się jednak z dość wysokim oprocentowaniem i dużymi kosztami.

Pożyczkę na remont możemy także zaciągnąć w firmie pożyczkowej - taka procedura będzie najprostsza i najszybsza (https://www.pozyczkomat.pl/strona/proces-uzyskania-pozyczki). 

Sprawdza się ona szczególnie w sytuacjach, gdy remont musimy przeprowadzić szybko lub gdy w trakcie remontu zabrakło nam gotówki i trzeba ją skądś szybko pożyczyć. Takie pieniądze – dzięki uproszczonym procedurom i minimum formalności - otrzymać możemy już w 15 minut na nasze konto bankowe. Przy skorzystaniu z szybkiej pożyczki musimy się jednak liczyć z bardzo wysokimi kosztami i opłatami związanymi z zaciągnięciem chwilówki.

Skąd wziąć pieniądze na większy remont?

Jeżeli planujemy generalny remont mieszkania i potrzebujemy znacznej sumy pieniędzy, wówczas skorzystać możemy z pożyczki hipotecznej lub kredytu hipotecznego. Pierwsza opcja wymaga przedstawienia wielu dokumentów i przejścia przez długą procedurę uzyskiwania pożyczki hipotecznej. Trzeba m.in. wycenić nieruchomość i uzyskać odpisy z ksiąg wieczystych. Aby ją uzyskać trzeba być właścicielem lub współwłaścicielem remontowanej nieruchomości.

Umożliwia ona jednak pożyczenie znacznej sumy pieniędzy na stosunkowo niskie oprocentowanie. Dodatkowo pożyczka hipoteczna nie musi mieć ściśle określonego celu. Oznacza to, że jeżeli wydamy na remont mniej pieniędzy niż początkowo zakładaliśmy, to nadwyżkę możemy wydać na inny cel, nie związany z remontem. 

Drugą opcją na sfinansowanie większego remontu jest zaciągnięcie kredytu hipotecznego na remont nieruchomości. Jest to najkorzystniejsza opcja sfinansowania remontu mieszkania – przede wszystkim otrzymamy niższe oprocentowanie i długi termin spłaty.

Opcja ta ma jednak swoje wady. Wymaga przede wszystkim konieczności przedstawienia szeregu dokumentów, poniesienia dodatkowych kosztów i uzbrojenia się w cierpliwości podczas oczekiwania na decyzję kredytową. Trzeba m.in. dokonać wyceny nieruchomości, wykupić odpowiednie ubezpieczenie czy też ustanowić hipotekę na rzecz banku. 

W dodatku bank przyznając kredyt hipoteczny na remont potrzebuje dokładnego harmonogramu prac remontowych. W przyszłości może także sprawdzać faktury czy też weryfikować wykonanie tego planu. Środki na remont pochodzące z kredytu hipotecznego mogą być przeznaczone tylko i wyłącznie na sfinansowanie czynności związanych bezpośrednio z nieruchomością.

środa, 25 marca 2015

Dulux - historia jednej z największych marek farb i lakierów



Kto z nas nie kojarzy uroczego owczarka angielskiego z reklam farb w telewizji? Od 1960 roku właśnie ta rasa psa jest maskotką marki Dulux – międzynarodowej marki farb, a także lakierów i impregnatów. Owczarek stał się znakiem rozpoznawalnym marki, dlatego psy tej rasy często nazywamy psami Duluxa. Jakie inne ciekawe informacje skrywa historia powstania jednej z najpopularniejszych marek farb? Cofnijmy się w czasie…

XX wiek – powrót do przeszłości


O Duluxie mówiło się „Say Dulux to your decorator” w sloganach reklamowych w latach 50. XX wieku. Podczas pierwszych kilkunastu lat istnienia marka Dulux była skierowana głównie do dekoratorów wnętrz oraz dostawców. Dopiero w 1953 roku produkty Dulux wkroczyły na szerszy rynek, tym samym zyskując nowych odbiorców. Siedem lat później pojawiła się pierwsza reklama ze wspominanym owczarkiem angielskim. Psy tej rasy do tej pory występują w reklamach Duluxa, co świadczy o kreatywnym i efektywnym pomyśle ubiegłowiecznych twórców. Pies Duluxa zdobył 51. miejsce w konkursie na 100 najlepszych reklam telewizyjnych, organizowanym przez Channel 4 w Australii i Nowej Zelandii.

Dulux u korzeni


Nazwa marki powstała z połączenia dwóch słów: „luxury”, które w języku angielskim znaczy „luksusowy”, „luksus”, oraz DuPont – nazwy amerykańskiego koncernu chemicznego, który rozpoczął działalność w 1802 roku, zajmując się produkcją czarnego prochu. W 1931 roku DuPont oraz Imperial Chemical Industries (dawna nazwa AkzoNobel o początkach już 1646 roku, obecnie należącego do Pittsburgh Plate Glass Company) rozpoczęli historię farb Dulux, produkując pod szyldem tej marki pierwsze farby alkaidowe (ftalowe). Skąd wzięła się ich nazwa? Do żywic, używanych do produkcji tych farb, dodawany jest bezwodnik ftalowy. Farby alkaidowe wykazują dużą odporność na warunki atmosferyczne, a dzięki żywicy mają większą trwałość i duży połysk. Tymi farbami marka Dulux weszła na rynek, wpierw ograniczony do dekoratorów, blisko 20 lat później poszerzony. Od 1997 roku możemy cieszyć się produktami Dulux na polskim rynku.

Pomysły marki Dulux w XXI wieku


Jedną z najpopularniejszych kampanii w branży chemicznej jest globalna kampania marketingowa marki Dulux pt. „Let’s Colour Project”, która zakłada m.in. malowanie przestrzeni publicznych na jasne, optymistyczne i orzeźwiające kolory, które mają sprawić, że otoczenie wokół nas stanie się nie tylko barwne, ale również przyjazne. W akcji mają uczestniczyć lokalne społeczności, którym zależy na poprawie jakości życia w przestrzeni miejskiej, w której funkcjonują na co dzień. „Let’s Colour Project” nie tylko wyznacza kolorowe metamorfozy smutnych przestrzeni, ale również inspiruje i aktywizuje mieszkańców konkretnych miejscowości. Sprawia, że mieszkańcy uświadamiają sobie możliwość wpływu na otaczającą ich przestrzeń i podejmowania rozmaitych inicjatyw, aby poprawić codzienny komfort życia.

Dulux to nie tylko jedna z najpopularniejszych marek farb na całym świecie (jest obecna w ponad 100 krajach), ale również trendsetter w dziedzinie kolorów, który corocznie wyznacza trendy w kolorystyce wnętrz – właściciel marki, AkzoNobel, jest ambasadorem projektu „ColourFutures” – inspiruje konsumentów do kreatywnych działań i modnych zmian we wnętrzach i nie tylko.

niedziela, 8 marca 2015

Świadomie zamieniam tabet 10,1" na mniejszy model 7". Słowo o Aero2.


Rok temu chwaliłem Wam się zakupem tabletu IdeaPad 10,1” firmy Lenovo. Zakup okazał się niewypałem.

Po pierwsze, mimo wcześniejszych, bardziej niż dobrych, doświadczeń ze sprzętem tej marki tablet psuł się nieustannie, co w końcu, po kolejnej reklamacji, doprowadziło do otrzymania bonu na inny tablet.

Po drugie moja wstępna koncepcja tabletu wzięła w łeb. Kupując tablet ponad 10 calowy wyobrażałem sobie zastąpienie laptopu/netbooka w moim domu. Wziąłem model z łączem HDMI z zamiarem podłączania tabletu do profesjonalnego monitora HD, kupiłem klawiaturę do tabletu. Nic z tego – nie używałem tabletu w roli komputera, ani nie podłączałem go do TV. Tablet służył zatem do tego, do czego w zamyśle służy tablet – do rodzinnej rozrywki, edukacji, oglądania filmów i stron WWW, kiedy np zmęczony leżałem w łóżku i nie chciało mi się siedzieć przy komputerze. Ot, nic poważnego. Na tablecie nawet nie dało się swobodnie blogować.

10-calowy tablet miał (ma) jednak jedną wadę. Jest za duży!!! Oczywiście duży, przejrzysty ekran dobrej jakości jest mega zaletą, ale co z tego, skoro ciężko go trzymać w jednej dłoni, operując drugą, albo nie sposób włożyć go do kieszeni, itp. Fajna rzecz, ale dziwna, parafrazując ludowe przysłowie – ni to pies – ni wydra.


Uwierzycie, że po reklamacji wymieniłem tablet na mniejszy model 7” innej firmy? Jest mały, poręczny, mieści się w kieszeni i.... może służyć jako przerośnięty smartfon – wziąłem bowiem znów model z kartą SIM, modemem komórkowym oraz innymi właściwościami smartfona.

Parametry? Najpopularniejsza firma na „S”, najnowszy produkt, procesor ARM 1,2 – 4 rdzenie, 1,5 GB RAM, Android 4.4 – na razie sprzęt sprawuje się dobrze, choć pewne wrażenie delikatności w porównaniu do kiszkowatego Lenovo sprawiło, że kupiłem solidne, antypoślizgowe etui dedykowane do tego sprzętu.

Na razie używam w moim nowym tablecie karty darmowego internetu Aero2, co szczególnie przy zainstalowanej przeglądarce Opera dla Androida, z opcją kompresji danych Off-road daje satysfakcjonujący komfort używania internetu... poza tym zupełnie za friko...

Aero2 oraz charakterystyczny dla tego wolnego, bądź co bądź, mobila brak limitu ściąganych danych umożliwia nawet ściąganie danych z torrenta... oczywiście legalnie ;->

Zainteresowani internetem Aero2 (nieco za wolnym na PC, ale całkiem fajnym na mobilny sprzęt)? Polecam cykl artykułów rozpoczynający się od: