poniedziałek, 1 lipca 2013

Witamina C - czy warto wydawać na nią pieniądze?

Tym razem odzyskuje z backupu to co Czytelnicy napisali kiedyś o witaminie C. Witamina C - czy warto wydawać na nią pieniądze?

Komentarze nie są starannie edytowanymi postami - to jednak bardzo pozytywne i wartościowe wypowiedzi napisane przez czytelników i zdecydowanie warto wydobyć je ze skasowanego archiwum.


Baba ze wsi
Witaminą C zawarta w kiszonej kapuście Kolumb uratował załogę przed szkorbutem :d

Witamina c działa o tyle, że jest kwaśna, a kwaśne w przeciwienstwie do słodkiego pomaga zabijać wirusy. Stąd dobre są gorące kąpiele, zastępujące gorączę, stąd ciepła herbatka z cytryną poprawia samopoczucie :)


Kontrolerka
W przypadku moich zmanierowanych nerek i pęcherza, każda podwyższona dawka wit. C skutkuje piekłem w drogach moczowych.
W przypadku bliskiej wizji przeziębienia ratuję się natką zielonej pietruchy, kapustą kiszoną, papryką, herbatką z sokiem z malin, czarnej porzeczki i imbirem.
Trzeba tylko uważać na temperaturę owej herbatki, gdyż wit. C nie przetrwa w wyższej niż 70 stopni.
A ponadto zbyt duża ilość kwaśnych produktów w diecie(soczki i herbatki "wspomagane" wit. C) masakrycznie niszczą szkliwo ;-(
Pozdrawiam życząc zdrówka.


Autorka
A propos obalania mitów...
"Zalecana dawka" konkretnych substancji odżywczych to przecież w większości próg, poniżej którego wykazujemy objawy choroby po króŧkim okresie niedoboru. Dla witaminy C ta dawka mówi, że jak zejdziesz poniżej, grozi ci szkorbut i inne przyjemności. Nie ma żadnych długoterminowych wieloletnich badań określających jakie mają być optymalne dla ludzi dawki, by nie tylko nie chorobowali w krótkim czy dłuższym okresie, ale i dobrze się czuli, byli zdrowi i nic im się w ogranizmach nie rozregulowywało... To jak stwierdzić ogółem, ile jest zalecane skoro nigdy nie określono dawek, przy których wiadomo, że organizm jest w równowadze chemicznej i zdrowiu?

Mnóstwo osób za bardzo opiera się na powszechnej "wierze naukowej", z lekarzami na czele ;/

Dla dobrego, zdrowego organizmu w równowadze chemicznej przytoczona dawka 200 mg raz na jakiś czas nie powinna zaszkodzić, chyba że coś innego jest rozregulowane. Organizm ludzki ma genialną zdolność samoregulacji, grunt to mu nie przeszkadzać :)

(...) Właśnie te mity obalamy :) Chociaż także wśród tego, co publikowane jest w czasopismach naukowych/medycznych, znajduje się wiele rzeczy mających do obiektywnych badań naukowych bardzo daleko. W sieci jest na ten temat całkiem sporo informacji, ale większość ludzi je omija klasyfikując te dane do rodzaju teorii spiskowych ;)
Dla przykładu jeden z artykułów na Nowej Debacie, z 2011 roku:
http://nowadebata.pl/2011/06/06/prawdy-polprawdy-i-klamstwa-w-naukach-medycznych/

Jak tak się człowiek we wszystko w czyta, to się łapie za głowę i zaczyna bać przemysłu farmaceutycznego... :D


Piotr Górnicki
"Opublikowane wyniki badań, prowadzonych przez 30 lat, wykazały że przyjmowanie zawyżonych dawek kwasu askorbinowego (200 mg) nie ma większego wpływu na układ odpornościowy człowieka, a wpływ na zdrowie, w porównaniu z dostarczaniem organizmowi prawidłowych dawek (70 mg) jest znikomo mały i zależy od indywidualnej tolerancji."
Może wyniki po prostu pokazują, że nie ma sensu przyjmować syntetycznej witaminy C, bo ona nie jest wchłaniana przez organizm, więc czy przyjmiemy 70mg czy 200mg, to nie ma różnicy. Co innego, gdyby zbadać wpływ róznych dawek naturalnej witaminy C zawartej w owocach czy warzywach.


futrzak
Tak, witamina C nie ma zadnego wplywu na system odpornosciowy.
W ogole zgadzam sie, suplementow zadnych nie ma sensu brac - jesli mamy prawidlowa diete zadne syplementy potrzebne nie sa.

Chociaz, jak na warunki polskie, jest jede wyjatek: witamina D. Ona wlasnie ma ogromny wplyw na prace naszego systemu immunologicznego i jak wskazuja rozne badania (na czesci populacji, ale zawsze) w zimie ludzie maja jej chroniczny brak (zbyt malo slonca na tej szerokosci geograficznej).

Tyle, ze nawet i w tym wypadku nie warto kupowac pigul a po prostu butle tranu i codziennie wypijac jedna lyzke od herbaty. Dobre toto nie jest (chyba ze komus smak rybi nie przeszkadza), alenalezy potraktowac jak lekarstwo. Jak mus to mus :)

Dokladnie, ale dotyczy to tylko organizmu bedacego w jako-takiej rownowadze.
Ludzie, ktorzy maja zaburzony metabolizm (cukrzyca, otylosc, chorby serca, wiencowe) nie posiadaja juz tego mechanizmu.

Przyklad, troche uproszczony, ale...
Jesli dla kogos glownym skladnikiem pozywienia sa przetworzone weglowodany (chleb, pieczywo, ciasta, chrupki, slodycze, pizze etc. przy czym uwaga dotyczy to zarowno produktow pelnoziarnistych jak i z bialej maki) - otoz organizm takiej osoby dziala mniej-wiecej tak:
im wieksza ilosc takich bezwartosciowych kalorii zjada, tym bardziej chce jej sie jesc. Cukier (na jaki rokladane sa weglowodany) jest bardzo szybko trawiony, jego nie spalony nadmiar najpierw odklada sie w watrobie, potem w postaci tluszczu (tzw. visceral fat). Tymczasem organizmowi NADAL brakuje kluczowych skladnikow (witaminy, mineraly, mikroelementy) wiec dalej domaga sie ZREC!!!. Efekt - po godzinie, dwoch znowu chce sie jesc i cykl zaczyna sie od poczatku.
Dodatkowo fruktoza zaburza metabolizm (syrop wysokofruktowowy!!!) plus dziala uzalezniajaco na mozg.

Diabelski koktajl gotowy - dlatego ludziom otylym tak trudno jest sie skutecznie odchudzic. Sa po prostu uzaleznieni od toksycznego pozywienia.


Autorka
Nawet nie uproszczony, powiedziałabym bardzo prawdziwy. Ludzie z nadmiarem kilogramów często są niedożywieni, czego zazwyczaj przeciętny Polak nie rozumie utożsamiając otyłość z lenistwem i obżarstwem, zamiast z problemami z metabolizmem wywoływanymi jedzeniem nie tego, co trzeba - a nie w nadmiarze. 



Kejt
Jesli juz cos lykam (i malo to ma zwiazku z grypa czy przeziebieniem) to multiwitamine ktorej zawsze sklad czytam przed zakupem bo jedna drugiej nierowna. Nigdy bym nie wpadla na to aby lykac sama witamine C, bo jest to moim zdaniem witamina najlatwiej dostepna i jest jej chyba najwiecej w pozywieniu jesli sie w miare "zrownowazenie" odzywiamy?
Przeciez wystarczy cytryna do herbaty czy kilka kropel do salatki, albo zjesc kiwi ktore jest wit C naszpikowane nie mowiac o warzywach do obiadu czy kanapki...
A to ze pomaga przezwyciezyc przeziebienie? No moze i prawda, ale to chyba taniej wychodzi kupic warzywa i owoce? :-)


Admin
koleżanka futrzaczka pisała kiedyś u siebie o tym, że warto kupić sobie watrobki dorszowe w tranie (dobrze kojarze?)

w kazdym razie kupiłem i spożyłem na raty przez 2 dni, a tran który został przelalem do sloika i trzymam w lodówce - smierdzi paskudznie, więc jesli ktos nie jest odporny na morskie zapachy - lepiej taki smakowy z apteki kupic - wydac wiecej $

zaplaciłem za watrobki ok 5 zł

w kazdym razie zgadzam się co do wit. D



futrzak
No smierdzi - taka uroda tranu. Ale smakowego nie ma sensu kupowac - wydasz wiecej kasy za nic, bo podczas obrobki usuwania smrodku rybiego usuwa sie wlasnie wiekszosc substancji odzywczych z tranu. Tak jest wlasciwie z kazdym tluszczem, ktory podlega rafinacji.

Jesli komus tran nie wchodzi a ma wiecej kasy to niech sobie kupuje 2 razy w tygodniu sledzie, makrele, lososia i zjada. Maja mniesza zawartosc wit. D i A niz tran i watroba dorsza, ale kilka razy w tygodniu po 200 g zdaje sie ze starczy.



w_88
W tranie smakowym jest tez cukier.
Na szkoleniu dietetyczka mowila nam,ze jedynym mineralem,ktory warto uzupelniac jest magnez - jesli ktos pije duzo kawy lub ma stresujacy okres w zyciu.

Pamietam slowa kolezanki,ktora przed nadchodzaca jesienia stwierzila,ze bedzie pila actimela przez dwa tygodnie ,zeby sie uodpornic.Nie ona jedna ma takie podejscie...


Panna Zuzanna
Ja osobiście kupuję witaminę C 1000 mg i biorę, a w zasadzie piję, bo preferuję w tabletkach musujących, gdy zaczyna mnie coś łamać, czy czuję się niewyraźnie, albo poważnie zmarznę itp. …i od czasu, jak ją odkryłam, nie byłam poważnie chora poza jakimś katarkiem, który szybko mijał.

Dopuszczalna dawka dla człowieka witaminy C dziennie to 30.000 mg, czyli jeden tysiąc to pikuś i na pewno nie zaszkodzi, tym bardziej, że ta witamina jest antyoksydantem, spowalnia procesy starzenia i przede wszystkim uszczelnia naczynia krwionośne.

Odkąd co jakiś czas łyknę sobie witaminę C 1000 , nie mam problemu z rozszerzonymi naczynkami, jak również traktuję to jako profilaktykę przeciw żylakową.


Panna Zuzanna
Zapomniałam wcześniej dodać, że również zażywam magnez w postaci chelatu i muszę przyznać, że widzę różnicę między tym magnezem a tańszymi preparatami. Jak wezmę ten chelatowy raz na kilka dni nawet, to nie mam żadnych skurczy, a jak biorę inne, to mogę łykać nawet po kilka tabletek dziennie, a i tak mam skurcze.

Zatem jest różnica w przyswajalności, a tańszy odpowiednik to pozorna oszczędność, bo ani nie działa, jak powinno, ani taniej nie wychodzi, bo trzeba łykać więcej i częściej.


Korzystne Zakupy górą!!! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz