niedziela, 7 kwietnia 2013

Jesteśmy uczciwi... ale tylko w 90%... recenzja parówek.

Jaki student jest każdy widzi. Student lubi wyjść na miasto, wypić co nieco, pogadać ze znajomymi, a jak głód na rauszu chwyci... zakąsić coś. Za studenta w Poznaniu w takim stanie często lądowałem ze znajomymi w miejscu takim jak Most Teatralny i tam z budki kupowało się, cokolwiek było, często hot-doga.

Studentem już nie jestem, jednak pewne upodobania pozostały. Raz na ruski rok lubię sobie zjeść hot-doga, chociaż staram się dobrze patrzeć co jem.

W poszukiwaniu parówek na hot-doga natknąłem się na coś takiego... o popatrzmy jakie ładne opisy... normalnie zdrowa żywność... prawie zdrowa żywność... ale "prawie robi..."


W każdym razie spożyłem produkt widoczny na zdjęciu powyżej. Smak dobry, nie powiem, czuć mięso, co już jest dużym osiągnięciem w branży parówkowej, parówka nie jest napompowana wodą i da się zjeść. Jednak po bliższym przeczytaniu etykietki widzę, że produkt zawiera białko sojowe. (Czuję to także jakiś czas po zjedzeniu, bo zaczynam robić konkurencję PGNiG i Gazpromowi).

No nic, producent napisał uczciwie co i jak. 90% mięsa oraz jakich to paskudztw parówka nie zawiera, ale mimo to pozostaje pewien niesmak, bo to jakby napisać: Jesteśmy uczciwi... ale tylko w 90%..., oszukujemy Cie drogi konsumencie, ale ciesz się, że tylko na 10%...

Czy ktoś mądry wpadłby na pomysł, aby po prostu zrobić parówki ze 100% mięsa? Może jeszcze droższe, ale po prostu wyprodukowane w 100% z mięsa!!!???

Czy tak trudno ludziom w korporacji produkującej te parówki ruszyć mózgownice i po prostu dać ludziom takim jak my normalny produkt?

No cóż... znak naszych czasów.

P.S. A tutaj post, jaki to jestem eko i oszczędny :P

Recycling / reusing already printed office paper.

 



6 komentarzy:

  1. Wideo o parówkach: http://vod.pl/wiem-co-jem-parowki,79988,w.html

    I komentarz pod filmem:"Ja jadłam parówki z czystego mięsa wieprzowego wykonywane do celów badawczych na Wydziale Uczelni na której studiowałam. I jedno wam powiem nikt by nie kupił takiej parówki, bo są naprawdę nie smaczne. Ja dosłownie nadgryzłam jedną i miałam dość. Mi soja w parówkach nie przeszkadza. Parówki są przez to mniej tłuste i łagodniejsze, mają też lepszą konsystencję."

    Ile w tym prawdy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najzwyczajniej w świecie nie wierzę w takie rewelacje,

      kiedyś dawno, dawno temu soi w parówkach nie było, były po prostu nieco bardziej tłuste - i właśnie tak ma być - naturalnie

      jeśli chciałbym produktu sojowego - najzwyczajniej w świecie mogę pójść na dział wegetariański i sobie kupić coś z soi

      parówka/kiełbaska z definicji to mięso i tego właśnie chcę

      Usuń
  2. 90% mięsa w parówce to bardzo dużo. Zwykłe kiełbasy tyle nie mają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a uwierzysz, że nie raz jadłem kiełbasę ze 100% mięsa?

      Usuń
  3. "Czy tak trudno ludziom w korporacji produkującej te parówki ruszyć mózgownice i po prostu dać ludziom jakim jak my normalny produkt?" Zamiast jakimi powinno być takimi :)

    PS. Skasuj komentarz jak poprawisz pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja bardzo się cieszę z takich komentarzy jak powyżej :)

      dzięki za pomoc

      Usuń